Wskakując do namiotu w naturalny sposób chronimy siebie i dzieci przed chłodem, deszczem, słońcem, czasami zapinając go szczelnie po samą górę…

A może rozłóżmy mały namiocik w domu?

Okazuje się, że mały namiot jest świetnym pomysłem na trudne chwile również w domu i w przedszkolu czy szkole. Dlaczego?

Może on pełnić rolę „wyciszacza”, miejsca spokoju, odpoczynku, przemyśleń, chwili relaksu. W obecnym goniącym świecie bombardującym nas bez przerwy różnymi bodźcami wzrokowymi, dźwiękowymi organizm wielu szczególnie małych dzieci ulega przeciążeniu. Pojawia się u dziecka zmęczenie, a często też irytacja czy nawet wybuchy emocjonalne. Czasem płacz, niekiedy krzyk, rzucanie przedmiotami, gryzienie itp.

Zauważmy zwiastuny zbliżającego się wybuchu i rozbrójmy go np. wyciszając dziecko poprzez rozłożenie namiotu w naszym domu. Chwila ograniczenia bodźców może czynić cuda. Oczywiście nie dla każdego dziecka, ale warto spróbować. Inne może będzie wolało po prostu posiedzieć w swoim pokoju, pobawić się w ulubioną zabawę (np. układanie klocków) lub zapragnie zjeść i napić się (szczególnie wspólnie z bliskimi).

Obserwujmy nasze dzieci, pytajmy, potwierdzajmy ich uczucia (widzę, że ziewasz, trzesz oczy… chciałbyś chwilę odpocząć?).

Niektóre dzieci będą potrzebować jeszcze ruchu np. spaceru, jazdy na rowerze, skakania na trampolinie. Dbajmy, aby dziecko tylko się zbyt „nie nakręciło”.

Pewna część dzieci ma trudności z zakresu Integracji Sensorycznej objawiające się nad lub podwrażliwościami różnych zmysłów. Wtedy warto poszukać wsparcia specjalisty, który najpierw zdiagnozuje a potem w razie potrzeby zaproponuje zajęcia wspierające dla dziecka.

W większym namiocie można również razem z dzieckiem pomarzyć, poopowiadać historie, poczytać książki, „popuszczać zajączki” latarką…


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *